niedziela, 26 lutego 2023

Dziennik refleksji jako sposób oceniania

Mały plener malarski w Reszlu.
Tworzenie w warunkach życia miejskiego.
Nie na zaliczenie, nie na ocenę.
 

Są dwa powody, dla których rozpocząłem eksperyment dydaktyczny z dziennikami refleksji jako formą egzaminu pisemnego. Pierwszy to ocenoza, która zbytnio wypełniła przestrzeń edukacyjna od pierwszych klas szkoły podstawowej aż po studia. Testy i egzaminy łatwo robić. Uczniowie i studenci uczą się zdawać. Tylko czy te umiejętności są przydatne w życiu pozaszkolnym? Czy są to umiejętności przydatne w praktykowanym zawodzie? Pisanie do szuflady, gdy jedynym oceniającym jest nauczyciel czy wykładowca. Potrzeba więcej codziennej konfrontacji z życiem realnym. Po drugie w czasach internetu i ChatGPT jaki ma sens zadawania prac pisemnych na ocenę? Ważniejszy staje się egzamin ustny. Lub systematyczność i refleksja nad sobą, w które to student przejmuje odpowiedzialność za swoja edukację a ocenia się przez konfrontację z realnymi zadaniami. I pracuje tak, jak w przyszłej pracy. Korzysta z różnych narzędzi i współpracy z innymi. Zamiast więc pisemnego testu jako egzaminu na koniec semestru, systematyczne pisanie dziennika refleksji. Po pierwsze powtarzanie, po drugie systematyczność, po trzecie przetwarzanie zasłyszanej, spotkanej wiedzy, po czwarte refleksja nad procesem. A po piąte wersyfikacja z nowymi narzędziami. Będą przydatne w pracy nauczyciela i nie tylko nauczyciela. Coś na próbę z integrowaniem różnorodnych umiejętności. Na przykład z formatowaniem tekstu, dłuższymi wypowiedziami, tworzeniem grafik. 

Czy się uda? Nie wiem. Sam jestem ciekawy. Uczę się razem ze studentami.  

Przydatne linki na początek o dzienniku refleksji



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

A może refleksje z dziennika refleksji?

Warsztaty edukacyjne nad Łyna. Co żyje w rzece? I jak to pokazać?   A może by tak pisać refleksje razem ze studentami? Opisywać jak powstaje...

Najczęściej czytane w ostatnim roku